Rajski wypoczynek
Przy kolejnych podróżniczych decyzjach, postanowiliśmy połączyć dwa sąsiadujące kraje. Wystarczy tylko 1,5 godzinny lot samolotem, aby przenieść się do zupełnie innego świata. Co Wy na to, aby jedne z najpiękniejszych plaż na świecie połączyć z górami i safari? Przepisem na tę mieszankę są Malediwy i ich sąsiadka Sri Lanka. Owe zestawienie sprawi, że Twoja podróż będzie niezwykle różnorodna.
Swój urlop rozpoczęliśmy rajskim wypoczynkiem na Malediwach. Ponownie jak dwa lata wcześniej zdecydowaliśmy się na wyspę lokalną. Tym razem decyzja padła na Fehendhoo i małą kwaterę Fehendhoo Stay. Wyspa zlokalizowana jest w Baa Atolu. Atol ten uważany jest za jeden z najpiękniejszych. Szczerze nie dziwimy się dlaczego. Po ostatniej podróży na Malediwy myśleliśmy, że piękniej być nie może, a tutaj taka miła niespodzianka. Wyspa długa i bardzo zielona, posiada przepiękny las tropikalny usiany palmami. Wokoło wyspy rozlane Sand Banki. Plaże jeszcze bardziej urokliwe niż te, które widzieliśmy na Fulidhoo. Bikini beach jest niesamowita, otoczona bujną roślinnością. Plażę od wioski dzieli niespełna kilometr drogi przez las palmowy. Mieszkańcy wyspy przeznaczyli duży teren na swobodne opalanie. Wiedziałam, że kolor wody jest nie do podrobienia, ale przyznam szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej ilości zieleni, ponieważ trzy czwarte wyspy to las palmowy.
Dlaczego ponownie wybraliśmy wyspę lokalną?
Odpowiedź jest prosta. Oprócz niesamowitych widoków, które towarzyszą, nam na co dzień otrzymujemy coś jeszcze bardziej wartościowego — bezpośredni kontakt z lokalnymi ludźmi. Zakochaliśmy się w tym wyspiarskim kraju i dobrze wiedzieliśmy, że kiedyś do niego wrócimy. Drugi raz, zaryzykowaliśmy i polecieliśmy w porze deszczowej. Czerwiec okazał się jednak dla nas łaskawy, a plusem był brak innych turystów. I co najważniejsze, mieliśmy to, co kochamy najbardziej — plaże tylko dla siebie. Stąpaliśmy pośród lasu palmowego, zbaczając z głównej ścieżki, odkrywając małe dzikie plaże.
Czy Wy też tak macie, że stajecie w bez ruchu i robicie „stopklatki” w swojej pamięci? W końcu nie ma nic piękniejszego niż wspomnienia. Zatrzymywaliśmy się i uwiecznialiśmy każdy szczegół tego rajskiego pejzażu.
Malownicze sandbanki
Jeżeli nie na lądzie to na morzu czuliśmy się jak odkrywcy. Wsiadaliśmy na łódkę z Mohammedem (naszym gospodarzem) i pływaliśmy, szukając bezludnych wysp i malowniczych sandbanków. W okolicy wyspy Fehendhoo znajdziecie ich mnóstwo.
Bezludna wyspa
Definicją raju są dla nas bezludne wyspy. Tropikalna zieleń, piach, morze i tylko my. Świadomość, że jesteśmy na nich zupełnie sami, potęguje ich wyjątkowość.
A gdyby tak na niej z nich, spędzić trochę więcej czasu?
Mieliśmy w planie zostać jedną noc na bezludnej wyspie. Położyć się na plaży pod gołym niebem i wpatrywać się w gwiazdy. Zasnąć i obudzić się przy wschodzie słońca. Niestety pogoda i ocean przez porę monsunową był zbyt nieprzewidywalny, faktycznie mogliśmy utknąć i zostać odizolowani. Cieszyliśmy się zatem ich urokiem podczas dnia - może w przyszłości uda się spełnić to marzenie.
Fulhadhoo
Odwiedziliśmy również kilka razy sąsiadującą wyspę Fulhadhoo. Okazała się równie piękna, co Fehendhoo. Poniżej możecie zobaczyć plażę, która skradła nasze serca.
Pewnego dnia podczas wycieczki na Fulhadhoo, dopadła nas ulewa. Zanim spadły pierwsze krople deszczu, udało nam się uwiecznić aurę tego plastycznego zjawiska.
Smaki wyspy
Każde wypłynięcie w morze wiązało się z atrakcyjną dla nas czynnością — łowieniem ryb. Nie zapomnę mojej radości, kiedy po raz pierwszy poczułam, że coś chapsnęło za mój haczyk i z wielkim zaangażowaniem zaciągałam linkę. Podczas gdy ja zdobywałam obiad z łodzi, Karol ambitnie nurkował wraz z Mohammedem w poszukiwaniu ośmiornic. Złowione ryby i owoce morza jedliśmy w naszej restauracji. Restauracja, którą prowadzą właściciele naszego Fehendhoo Stay, jest znana na całej wyspie. Mieszkańcy nie bez powodu doceniają potrawy przygotowane przez żonę Mohammeda. Przez cały pobyt byliśmy zachwyceni każdym podanym posiłkiem. Przyzwyczailiśmy się również do tego, aby jeść tylko rękoma. Dzięki temu przenosiliśmy się w świat smaków i aromatów. Łasuch ze mnie straszny, a co za zaszczyt i przyjemność, kiedy wraz z Panią domu piekłam swoje ulubione ciasto. Gościnność i dobroć ludzi jak zawsze zachwyca.
Spacerując po wyspie, dostajemy zaproszenie na świeżo zrobiony breadfruit, kosztujemy lokalne przekąski i rozmawiamy o spokojnym życiu, które tutaj płynie.
Cudowni Gospodarze
Poniżej przedstawiamy Wam gospodarzy naszego Fehendhoo Stay. Wiecznie uśmiechniętą Shareefę i szefa wszystkich szefów Mohammeda. Ta dwójka od początku sprawiła, że nasz pobyt był wyjątkowy.
Malediwy po raz drugi nas zachwyciły. Z jakiegoś powodu mamy ogromny sentyment do tego wyspiarskiego kraju. Myślę, że to zasługa niesamowitych widoków i otwartości ludzi.
Tylko jaką wyspę wybrać spośród całego archipelagu Malediwów?
Znamy osobę, która pomoże rozwiać te, jak i inne wątpliwości. W naszej podróży dwukrotnie zaufaliśmy Dorotce. Pierwszy raz, dwa lata wcześniej pomogła nam w zorganizowaniu podróży poślubnej. Teraz też idealnie trafiła, polecając wyspę Fehendhoo. Poza tym przyjemnością było się ponownie zobaczyć i zjeść wspólny obiad 😊 Dorota to świetna organizatorka i przesympatyczna osoba. Jeżeli Malediwy stają się również Waszym celem i wiele pytań krąży po Waszych głowach, z czystym sumieniem polecamy Dorotkę. Warto zatem zajrzeć na jej stronę i skontaktować się z nią w celu dopasowania indywidualnej oferty. Uwierzcie nam - Dorotka potrafi spełniać marzenia.
Przyjemnie było uciec od zgiełku i odpocząć. Po dziewięciu dniach lenistwa przychodzi czas na kolejny przystanek naszej podróży. Podekscytowani, świadomi nowej przygody ruszamy na Sri Lankę.